Tematy tygodnia:
IDZIE JESIEŃ… PRZEZ OGRÓD I SAD
- Rozpoznajemy owoce
- Dzień z kwadratami
- Liczymy owoce
- Idą, oda witaminki
- Skarby ze spiżarni
JESIEŃ IDZIE DO ZWIERZĄT
- Beztroska wiewióreczka
- Spiżarnia wiewiórki
- Pan jeż
- Leśne głosy i odgłosy
- Kto odlatuje, kto zostaje
CO, Z CZEGO OTRZYMUJEMY?
- Piasek i glina
- Z czego otrzymujemy chleb
- Biały serek
- Skąd mamy wełnę?
- Drewniany papier
IDZIE JESIEŃ… Z DESZCZEM
- Kap, kap, kap… plusk, plusk, plusk
- Prostokąt parzy
- Tęczowy parasol
- Jak powstają chmury, deszcz?
- Co dzieje się z kropelka deszczu?
Wiersz do nauki:
Jesienny pociąg Dorota Gellner
Stoi pociąg na peronie -
żółte liście ma w wagonie
i kasztany, i żołędzie-
dokąd z nimi jechać będzie?
Rusza pociąg sapiąc głośno.
Już w przedziałach grzyby rosną,
a na półce, wśród bagaży,
leży sobie bukiet z jarzyn.
Pędzi pociąg lasem, polem
pod ogromnym parasolem.
Zamiast kół kalosze ma,
za oknami deszcz mu gra.
O, zatrzymał się na chwilę!
Ktoś w wagonie drzwi uchylił
potoczył w naszą stronę
jabłko duże i czerwone.
Piosenki do nauki:
Idą witaminki (sł. i muz. K. Gowik).
Zapukała raz marchewka do przedszkola,
za marchewką idą groszek i fasola.
Z tyłu się marchewka toczy i przeciera złote oczy.
Do przedszkola dzisiaj chcemy wszystkie wejść!
Ref.: Idą, idą witaminki dla całej przedszkolnej rodzinki.
Samo zdrowie, samo zdrowie, każdy ci to powie!
Samo zdrowie, samo zdrowie, każdy ci to powie!
Nagle znowu do przedszkola dzwoni dzwonek,
a za drzwiami stoją warzywa spóźnione:
pomidory i koperek, dwa buraczki i selerek.
Do przedszkola dzisiaj chcemy wszystkie wejść!
Ref.: Idą, idą…
Już pietruszka tańczy na chudziutkich nóżkach,
a kalafior wkroczył prosto do garnuszka.
Dzieci szybko myją ręce i czekają, by czym prędzej
z jarzynkami przy stolikach spotkać się.
Wiewióreczka (sł. E. Szymański, muz. T. Mayzner)
Sąsiadeczko, wiewióreczko,
co masz oczka czarne,
nie bójże się, pokaż w lesie,
gdzie masz swą spiżarnię.
Wszędzie mam, tu i tam,
czego chcecie, to wam dam.
Fik, mik! Hyc, hyc!
Czego chcecie, to wam dam.
Sąsiadeczko, wiewióreczko,
co masz rude łapki,
jeśli łaska, sypnij z góry
orzeszków do czapki.
Dałabym nawet sześć,
lecz co w zimie będę jeść?
Fik, mik! Hyc, hyc!
Był orzeszek, nie ma nic!
Sąsiadeczko, wiewióreczko,
co masz rudy pyszczek,
tu na ziemię rzuć uprzejmie
kilka ładnych szyszek.
Szyszki masz tu i tam,
wejdź na sosnę, urwij sam.
Fik, mik! Hyc, hyc!
Były szyszki, nie ma nic!